Witam.
Święta, święta i po świętach, jak to mówią. ;)
Atmosfery świątecznej w ogóle nie czułam, a na dodatek przeceniłam siły mojego żołądka i chorowałam po wigilijnej kolacji.
Wróciłam do domu z dwukilowym ubytkiem i aktualnie jestem przez TŻa przekarmiana, "żebym wróciła do normy" ;)
Święta się jednak skończyły i czas wziąć się za jakieś recenzje.
Dziś o ostatnim produkcie, który otrzymałam od firmy Quiz, mianowicie na tapecie puder Cherie o numerze 57.
Opakowanie: Zwyczajne, plastikowe. W środku lusterko, folia i gąbeczka.
Pojemność: 20g
Zapach: Puder śmierdzi, początkowo myślałam, że jest przeterminowany, ale on po prostu śmierdzi. Przeszkadza to w aplikacji i jest przez jakiś czas wyczuwalny na twarzy.
Konsystencja: Aksamitna.
Aplikator: Gąbeczki nie używałam, ponieważ zawsze używam pędzli do makijażu, aczkolwiek nie do końca przekonuje mnie jej kształt.
Osypywanie: Okropne! Puder strasznie się sypie. Zawsze mam go pełno na lusterku, meblach, również jak widać na zdjęciach opakowanie brudzi się, lusterko również, więc staje się ono zbędne dla mnie. Gdybym chciała używać go do makijażu, musiałabym czyścić je po każdym otworzeniu pudru.
Kolor: Odpowiada mi, raczej dla dziewczyn bladych.
Efekt: Nie podkreśla skórek, nie tworzy maski ani żadnych plam.
Trwałość: Utrzymuje się do kilku godzin, wystarczy jedna poprawka w ciągu dnia.
Cena: Na stronie producenta nie ma tego pudru, aczkolwiek nie powinna przekraczać 5 zł.
Dostępność: Małe sklepy kosmetyczne, sklepy chińskie, internet.
Podsumowując, jeżeli ktoś nie zwraca uwagi na zapach pudru i nie przeszkadza mu jego osypywanie, polecam.
Jest to dobry produkt jak na tę kategorię cenową. ;)
Pozdrawiam.