Znowu pogoda kiepska.
Deszcz padał, a z drugiej strony było tak duszno, że szkoda gadać.
Do zużyć, co prawda niewielkich, ale zawsze zużyć, zbierałam się parę dni, ale w międzyczasie trafił się tag itd. i jakoś to odkładałam.
Na początek na szybko zużycia z lipca:
Lakier do włosów Taft, który w tym miesiącu zastąpiłam czarnym.
Płyn do demakijażu Ziaja, który już opisywałam na blogu tu i szybko zastąpiłam go uniwersalnym opisanym tu.
Eyeliner wibo, którego nie zmieniam od dawien dawna.
Antyperspirant Lady Speed Stick, który polecam.
Plus peeling pomarańczowy Joanna (dokończyłam również kiwi, ale na zdjęciu go zabrakło), który wszyscy dobrze znamy i polecamy. ;D
Zakupy dość małe, chociaż o mało nie wykupiłam pół sklepu..na szczęście wisiał nade mną jakiś głos rozsądku dziś, ale o tym później.
Dwupak farby Garniera z lusterkiem.
Cena: 16,99 promocja w Biedronce.
Kolor to ciemny brąz, opisywany przeze mnie tu.
Blanchette zmywacz do paznokci, nie zawiera acetonu.
Cena: 3 zł, promocja w Kauflandzie.
Zmywacz Isana z acetonem.
Cena: 4,59 Rossmann.
Mogę polecić. ;)
Antyperspirant Fa.
Już wypróbowany, sprawuje się lepiej niż wyżej wspomniany Lady Speed Stick.
Pędzel do różu For your Beauty.
17,99 Rossmann.
Tonik ogórkowy Ziaja.
Cena 5 zł Rossmann.
Pierwszy raz u mnie, ale opinie w 90% ma pochlebne, więc powinno być dobrze.
Balsam Dream Spa Eveline o zapachu mango i oleju kokosowego.
Cena 11,99, promocja w Biedronce.
Powiem tak- użyłam go raz i byłam zachwycona-świetnie nawilżył skórę i odrobina wystarczyła na pokrycie całego ciała, przy czym za cenę niespełna 12 zł dostajemy aż 500 ml balsamu.
Są jeszcze dwa warianty zapachowe: limonka&zielona herbata; wanilia&kozie mleko.
BeBeauty krem do stóp i paznokci; Be Beauty peeling do stóp.
2,49 w Biedronce.
Do tego jeszcze doszły dwie myszy, a dokładniej parka-do rozmnażania dla węża. ;)
Kupiłam naprawdę niewiele w porównaniu do tego co chciałam kupić.
Sama się sobie dziwię...weszłam do Biedronki, gdzie trwa ta promocja, stoi mleczko do demakijażu...biorę do koszyka i myślę wtedy, że mam 3 opakowania mleczek i pół jednego, którego zużyć nie mogę.
Tak samo było z kremem do rąk, którego mam 4 opakowania. Żelem do mycia twarzy, którego mam 2 i pół opakowania itd.
Już mi się to powoli przestaje mieścić, więc stwierdziłam, że znajdę coś, czego naprawdę nie mam i wtedy kupię.
U mnie w rossmanie nie ma takich pędzelków ; ( Fajnie Ci wyszedł ten kolor... chyba też sobie pofarbuje ;) Bo mi słońce rozjaśniło ;/
OdpowiedzUsuńnie lubię tych zmywaczy do paznokci z rossmanna. Bardzo rozdwajają mi się po nim paznokcie. :( Ale peeling joanny to klasyk :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten zmywacz Isana:)
OdpowiedzUsuńNie ma tych są same za 30-40 złoty jak ostatnio patrzyłam, może przejdę się jeszcze raz :D Hmmmm ... w moim mieście jest tylko jeden wielki rossman, a tak to jest natura i kilka drogerii :O
OdpowiedzUsuńMoze inne zapachy lepiej sie sprawdza :P
OdpowiedzUsuńJak sprawuje się ten pędzel do pudru jestem ciekawa bo szukam nowego :) pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńUuu , ja jakoś nie mogę nic zużyć :(
OdpowiedzUsuńMam co prawda kilka kosmetyków na wykończeniu , ale ... dalej je mam.
Dodałam Cię do obserwowanych :)
Zapraszam na rozdanie do mnie :)
http://worldofhija.blogspot.com/2011/08/pierwsze-rozdanie.html
pozdrawiam,
hija
lubię lakiery taft'a mam czarny już nie pamiętam który ;) i od wczoraj piankę, która przechodzi testy :D
OdpowiedzUsuńMój pędzel :) Też go używam tyle, że do pudru - do różu mam mniejszy, też z tej serii i są naprawdę dobre :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z http://maria-lubi-to.blogspot.com