Witam.
Dzisiaj obudziłam się starsza o "rok". ;)
Na dzień dobry otrzymałam wiadomość dotyczącą współpracy z pewną firmą, więcej informacji niedługo.
Prawdopodobnie dzisiaj pojawią się również dokładne zasady konkursu z LNC, czekam jedynie na odpowiedź Pana Marka.
Korzystając z wolnego dnia buszuję po internecie w poszukiwaniu kosmetyków, które zaraz wrzucę do koszyka i zamówię- w końcu sama sobie też coś muszę sprezentować.
Natomiast dzisiaj recenzja preparatu do demakijażu oczu z odżywką, którego producentem jest Avon.
Przyznam szczerze, że dopóki go nie dostałam, byłam święcie przekonana, że będzie to płyn, nie mleczko.
Mleczek nigdy nie używałam do demakijażu oczu (do twarzy owszem), ale się do nich przekonałam.
Opakowanie: Zwyczajne, ale lubię je. Nie ma tu przesady ani w ozdobach, ani w kolorach, po prostu czerń i biel. Opakowanie jest poręczne, nie wylejemy za dużo produktu. Widać również ile produktu zostało:
Wydajność: Tutaj jestem BARDZO zaskoczona. Właściwie nie wiem czy ten produkt jest tak wydajny czy w przypadku mleczek to normalne, ponieważ pierwszy raz w życiu stosuję mleczko do oczu zamiast płynu.
W każdym razie preparatu używam dzień w dzień od 26 lipca tego roku, czyli do dnia dzisiejszego użyłam go 111x2=222 razy. Zostało tyle, przy czym na oko starczy to spokojnie do końca listopada-na początku listopada było niewiele więcej, więc na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w inne mleczko (Ziaja PA), ale preparat z Avonu się nie chce skończyć, więc Ziaja na razie czeka.
Konsystencja: Typowa dla mleczka. Nie za gęste, nie za rzadkie.
Skuteczność: Jak widać radzi sobie z eyelinerem Essence (przy lekkim przetarciu oka), natomiast z np. kolorowymi, wodoodpornymi kredkami Emily, diamentową konturówką Avon, tuszem SuperShock czy kredką Ingrid radzi sobie całkowicie bez problemu. (zdjęcie powyżej)
Efekty: Preparat jest z odżywką, ale czy odżywia...nie zauważyłam nic takiego. Jeżeli dostanie się do oczu szczypie jak cholera, więc trzeba ostrożnie. Nie zostawia tłustego filmu na powiece, rano nie ma pandy. Bez problemu radził sobie z tuszem SS, z którym wcześniej płyny nie do końca sobie radziły i przy demakijażu "gubiłam" połowę rzęs.
Zapach: Brak.
Dostępność: Katalog Avon.
Cena: Płaciłam za niego około 12 zł, teraz jest dostępny za niecałe 10 zł.
Cena: Płaciłam za niego około 12 zł, teraz jest dostępny za niecałe 10 zł.
Generalnie polecam. Bardzo wydajny produkt za niską cenę, przy czym trzeba trochę uważać przy demakijażu, ale idzie się przyzwyczaić.
Pozdrawiam.
Mam te mleczko do demakijażu jest ok;
OdpowiedzUsuńnie jest złe, eyelinerami to wiekoszosc ma problem zmyc po pierwszym przeciagnieciu
OdpowiedzUsuńJest cudowny !
OdpowiedzUsuńTeż mam taki i moim zdaniem nie ma lepszego !
Odżywka, która nie odżywia… Jak do jakiegoś preparatu dodany jest składnik mający dodatkowo odżywić czy nawilżyć to zazwyczaj (a przynajmniej powinien) efekt jest odczuwalny. Jeśli twierdzisz, że nic takiego nie zauważyłaś to znaczy, że produkt tylko udaje odżywczy. Z resztą przy produktach do demakijażu ja stawiam przede wszystkim na to aby dobrze usuwał makijaż i nie osadzał się przy tym na powiekach. Odżywi je ewentualnie krem. Tutaj scandiacosmetics.pl/blog/?p=199 dowiedziałam, że konsekwencją niedokładnego demakijażu mogą być stany zapalne brzegów powiek.
OdpowiedzUsuńUżywam go od dawna jestem bardzo z niego zadowolona. Świetnie radzi sobie z demakijażem i nie mam z nim najmniejszego problemu. Mnie nie szczypią po nim oczy hm... choć to może kwetia tego że ciągle coś z nimi robię (noszę soczewki, dlatego dodatkowo je torturuję).
OdpowiedzUsuńWg mnie świetny preparat :D.
narobiłaś mi na niego ochoty, chętnie wypróbuję kiedy skończy się moje mleczko z ziaji :-))
OdpowiedzUsuńmój ulubiony! :))
OdpowiedzUsuń